wtorek, 17 stycznia 2012

#13 - I hear the beat of my heart getting louder

W chwili, gdy to powiedział, zerwał się lekki, dosyć chłodny wiatr. Uwielbiam, gdy siły natury ingerują w moje życie, jakby chciały pogorszyć mój humor i jednocześnie budować napięcie. W duchu modliłam się, żeby ten powiew okazał się cichym pierdnięciem Niall`a po naszpikowaniu się pikantnymi sosami z Nando`s, ale wiedziałam, ze prosiłabym o zbyt wiele (narażając przy tym i tak wrażliwe jelita Horana). W normalnych warunkach zachichotałabym z własnej głupoty, ale spojrzenie Zayn`a przywróciło mnie do porządku.  Stałam obok niego i patrzyłam, jak wyjmuje z dłoni kamień, by ten odbijał się po tafli wody – zupełnie jak jego słowa odbijające się od ścianek mojego mózgu:

„Myślałem o tym, co się dziś stało.” Nie brzmiało to wesoło. Wow, też mi odkrycie.
Stałam nad jeziorem lekko dygocząc (już sama nie wiem, czy z zimna, czy ze stresu). Żołądek  skurczył mi się maksymalnie, czułam gulę w gardle. Gorzej niż przed ogłoszeniem wyników egzaminów końcowych.


- To było niesamowite. – powiedział.


Obrócił się w moją stronę, wyszczerzył, wziął głęboki oddech i powtórzył.


-Tak, to było jak najbardziej niesamowite.


Ręce, gacie i biust opadły. Moje, oczywiście. Zayn stał i uśmiechał się tak przeuroczo, że narody klękajcie, ale no do cholery, co to było za spojrzenie przed minutą?!


-S-słucham?! – wydusiłam z siebie. Tiaa, po raz kolejny zabłysłam bogatym zasobem słów.


-Nie miałem wiele czasu do namysłu, ale stwierdziłem, ze jak na razie jesteś najlepszą rzeczą, która spotkała mnie odkąd jestem w One Direction.


-Nie jestem rzeczą… - zaczęłam. Skąd mi się wzięło na poprawianie jego gramatyki? Boże, w tej chwili dostałabym nagrodę dla najsztywniejszej dziewczyny roku. Kij w tyłek i jedziemy!


Carol, Zayn Malik, ZAYN MALIK WE WŁASNEJ OSOBIE mówi Ci, że pocałunek z Tobą jest w jego Top 3 sytuacji od dwóch lat, a Ty poprawiasz jego składnię?! Sama się nie poznaję. Człowieku, jak Ty na mnie działasz?


-Wiem, przepraszam, ale o tej godzinie mój mózg nie pracuje na najwyższych obrotach. Zwłaszcza po tym zdarzeniu. – powiedział. – O, wreszcie się uśmiechnęłaś! – zauważył, co najwyraźniej niezmiernie go uradowało. Czyli musiałam stać tam z cudowną miną, pięknie.


Faktycznie, mięśnie twarzy przebudziły się i zaczęły pracować. 3 punkty dla Gryffindoru!


-Wiem, że to zabrzmi kiczowato, ale myślałem nad tą rozmową przez ostatnią godzinę. Normalnie pewnie pogadałbym o tym z siostrą, ale nie chcę jej budzić. Nie jestem dobry w takich przemowach, mimo wszystko jednak posłuchaj uważnie. 


Zayn odwrócił się do mnie przodem, spojrzał głęboko w oczy i złapał za dłonie. Wszelkie zlodowacenia wewnątrz mnie zaczęły topnieć, jakby jego spojrzenie miało siłę efektu cieplarnianego.


Odetchnął głęboko. Wiedziałam, że nie często miał okazję wyznawać swoje uczucia. Wtedy do mnie dotarło.. ZAYN MALIK BĘDZIE WYZNAWAŁ MI SWOJE UCZUCIA! UCZUCIA DO MNIE! OJAPIERDZIELE!!!!!!! Dobra dobra, wdech, wydech, licz do dziesięciu, uff, puff. Kufa, czuję się jak Kate Middletone, gdy miliony patrzyły na jej pocałunek z Williamem. Coś takiego się więcej nie powtórzy. Dlaczego zachowuję się jak kretynka? I dlaczego gadam ze sobą we własnej głowie? Zamieniam się w słuch.


-Tak, jak mówiłem, nie jestem najlepszy w przemowach, więc zrobię coś, co wychodzi mi lepiej, czyli… - zawahał się – zaśpiewam.


***

- „(…)You should let me love you
Let me be the one to give you everything you want and need.”


W tym momencie byłam warzywem (marchewką, jakby stwierdził Lou). Nie docierały do mnie żadne bodźce. Myślałam, że szczytem szczytów był koncert pod balkonem. Nie znałam tej piosenki, ale czy to było ważne? Tekst mówił sam za siebie. Teraz Zayn śpiewał tylko dla mnie. Nikt więcej tego nie słyszał. Jego aksamitny głos wędrował od komórki do komórki czyniąc spustoszenie w moim organizmie. Ha, ostatnio zajęłam się intensywnie biologią, jak widać. Cały czas trzymał moją dłoń. Musiałam przez chwilę wpatrywać się w niego wzrokiem bez życia, bo niepewnie zaczął:

-Eee, Carol?


Natychmiast się obudziłam. To jednak nie był sen! O kurde, czy ja  się czegoś nawciągałam? Nie wiem, co się ostatnio dzieje z moją głową, bo dopiero po jakimś czasie zdałam sobie sprawę, ze czeka na jakąkolwiek reakcję, odpowiedź z mojej strony.


-Jesteś najlepszą RZECZĄ – podkreśliłam z uśmiechem – która mnie do tej pory spotkała.
Po raz kolejny nasze ciała zaczęły splecione lewitować w powietrzu.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------

832 wejścia? JESTEŚCIE SZALENI! <333

6 komentarzy:

  1. czekam na nn, może jutro już bedzie? :-)
    a moge liczyc na rozwoj wydarzen i jakies przygody w londynie? :-)
    super piszesz!
    pzdr

    OdpowiedzUsuń
  2. to ty jesteś szalona! wczoraj wchodzę notka dzisiaj wchodzę notka... ale co jest dalej... najgorsze jest to czekanie ;/ ale wytrzymam do jutra : )

    OdpowiedzUsuń
  3. Boże! Kocham Cię! <33
    Najpiękniejszy odcinek jaki czytałam, serio! <3
    Zazdroszczę jej z całego serca!
    Z niecierpliwością czekam na nexta ;**
    Pozdrawiam, Kate

    OdpowiedzUsuń
  4. Ahhhhh zakochałam się w tym co ty tworzysz <3 to jest cudowne:D
    A te nie które teksty np.
    -,,W duchu modliłam się, żeby ten powiew okazał się cichym pierdnięciem Niall`a po naszpikowaniu się pikantnymi sosami z Nando`s,,
    -,,Ręce, gacie i biust opadły,,
    -,,Kij w tyłek i jedziemy!,,
    -,,Kufa, czuję się jak Kate Middletone, gdy miliony patrzyły na jej pocałunek z Williamem,,
    to są akurat tylko z 13 rozdziału ale jest ich więcej, one mnie do końca dobijają w pozytywnym znaczeniu :D
    Oby tak dalej dziewczyno :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział świetny. Będą razem! Jupi jupi jej!

    Chcę Liama :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Zgadzam się z dziewczynami , które pisały przede mną ..

    Chcę o Liam'ie coś . !!!

    OdpowiedzUsuń