poniedziałek, 9 stycznia 2012

#4 - Well, I put up a good fight

Rada dla wszystkich: nigdy nie wybiegajcie z domu w kolorowym szlafroku, dziecinnych kapciuszkach i oznakami głębokiego snu na twarzy drąc się wniebogłosy na chłopaka, który staranował waszego Mini Coopera, bo to może być Zayn Malik.

Jak w mordę strzelił – Zayn Malik.

Stałam jak ta ostatnia pipa, wystrojona niczym z dziecięcego katalogu mody sypialnianej, gapiąc się na chłopaka swoich marzeń. Z pewnością wyglądałam niesamowicie seksownie z włosami do połowy wypadającymi spod gumki, częściowo pokołtunionymi, wędrującymi w cztery strony świata. Pięknie się komponowały z moim outfitem. Taaaaaak…

Tysiące myśli przeleciały mi przez głowę w naprawdę krótkim czasie.

DO CHOLERY, PRZEDE MNĄ STAŁ ZAYN MALIK Z „ONE DIRECTION”! Chłopak, którego twarz mam na tapecie telefonu, którego widzę codziennie rano po przebudzeniu nad łóżkiem, którego głos przyprawia mnie o ciarki… Chciałam się śmiać, bo przypomniałam sobie o „Under Protection” mojego taty, ale i płakać z powodu mojego zmasakrowanego dzidziusia. Nie było czasu na emocjonowanie się Zaynem – za dużo rzeczy na raz.

-O boże…-zaczął obiekt moich westchnień. – NIALL, TĘPA PAŁKO, TO TY POWINIENEŚ TU STAĆ, NIE  JA! – odwrócił się za siebie, gdzie zobaczyłam wylewających się z samochodu chłopaków. Łiiiiii!!!!!

-Kurdeee, musiałem mieć ręce umazane masłem. Chcesz kanapkę? – krzyknął w moją stronę prychając okruchami na prawo i lewo.

-Czy chcesz dostać w ten blond łeb kapciem?! – brawo Carol, zabłysłaś ciętą ripostą.. – Zmasakrowałeś mój samochód! On tu stoi od wczoraj!

-PŁAAAAAAAAAAAAACIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIISZ, HEHEHE – wydarł się Harry i podskoczył do Nialla potarmosić jego czuprynę. Oczywiście skończyło się lądowaniem kanapki na trawniku.

- JAK JA CI ZARAZ WYPROSTUJĘ TE LOCZKI, TO POŻAŁUJESZ! – wydarł się Horan, co bardzo przeraziło Hazzę. Czytałam gdzieś, że chłopak boi się prostownicy, ale myślałam, że to żart.

Blondyn rzucił się na Harry`ego, wskutek czego skończyli jak kanapka, a ściślej rzecz biorąc – na kanapce.

-Idioto, mam masło we włosach!!!!!!! – wrzeszczał Loczek. Pochwycił resztki przekąski i rzucił nią złowieszczo przed siebie.

-PLASK!

Wszyscy się odwróciliśmy. Kanapka trafiła moją obudzoną przyjaciółkę stojącą przed drzwiami prosto w twarz…

5 komentarzy:

  1. No nieźle się zaczyna. Cały czas się uśmiechałam jak to czytałam. Oby więcej takich rozdziałów. I mam jeszcze jedna prośbę, napisz coś o Liamie, uwielbiam gościa. Pozdrawiam Angelika :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo mi miło :)
    Pewnie, że napiszę! Jak sama widzisz, to dopiero początek, ale mam w planach utworzyć wątki tyczące się każdego z chłopaków.
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo mnie to cieszy. Z niecierpnięcia czekam na kolejny rozdział, który mam nadzieje pojawi się szybciej niż myślę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. hahaha dobre!
    jejcia to jest niesamowite !:D
    "Niall tępa pałko" hahaha śmieje się z tego jak nie wiem :D czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  5. obożebożeboże, to jest genialne. NIE, JA WCALE NIE SKACZĘ I WCALE NIE PISZCZĘ, WCALE NIE LATAM PO GABINECIE MOJEGO OJCA JAK GŁUPIA WCALE NIE JEZZUJEUJEZUJEUZJUJ ON MIAŁ MASŁO WE WŁOSACH <333333333333333333333333333333333 dobra. idę czytać dalej bo nie wyrabiam obożeobożeoboże JESTEŚ GENIUSZEM DZIEWCZYNO

    OdpowiedzUsuń