- Eee, pardon? – lekko przerażona spróbowałam zagadać po francusku (czytałam gdzieś, że lubią, gdy turyści próbują porozumiewać się w ich ojczystym języku).
Patrzyłam niepewnie w jej ciemne, pełne nienawiści oczy. Gdyby atmosfera była mniej napięta, zażartowałabym, że jej tęczówki przypominają mi „oczka” kamerek internetowych zamontowanych w laptopach. Ale to absolutnie nie był moment na sypanie dowcipami niczym wesoły staruszek z krowami.
- Ty szmato! – jej twarz zaczęła przybierać morderczy wyraz – Zostaw Niall`a! Nie masz prawa na niego patrzeć! Nie masz prawa z nim przebywać! NIE MASZ PRAWA ODDYCHAĆ TYM SAMYM POWIETRZEM CO NIALL! – darła się, podchodząc coraz bliżej, wyciągając z tylnej kieszeni… nóż myśliwski. Jego ostrze zabłysło w promieniach słońca. – NIE MASZ PRAWA….
- CO U DIABŁA?! - chłopcy wyskoczyli zza autokaru, jakby usłyszeli błagania o litość wypowiadane automatycznie w mojej głowie.
Zayn podbiegł natychmiast i osłonił mnie własnym ciałem. Jednym sprawnym ruchem nogi wykopał wariatce nóż z dłoni, po czym powoli zaczął wycofywać się ze mną za swoimi plecami.
- Nic Ci nie jest? Wszystko w porządku? – zaczął pytać, gdy stanęliśmy w bezpiecznej odległości, jednak byłam tak roztrzęsiona, że nie dałam rady zrobić nic innego, jak przytaknąć. Chłopak objął mnie i zaczął energicznie pocierać dłonią o moje plecy.
One Direction zadziałali na dziewczynę jak pomponik na małego kotka. W ciągu sekundy jej twarz przybrała absolutny poker face, źrenice poszerzyły się dwukrotnie, a usta otwarły z niedowierzaniem.
- Niall? Mój Niall? Mój jedyny Niall? – gapiła się na Horana jak dziecko na Świętego Mikołaja. – To naprawdę Ty, skarbie? – szurając stopami po żwirze zaczęła przysuwać się w stronę blondyna.
W tej samej chwili z drugiej strony autokaru zaszli ją ochroniarze, których Zayn przywołał jednym gestem dłoni. Drepcząc po cichutku, jeden z nich – Christopher – rzucił się na dziewczynę i obezwładnił ją.
- NIEEEEEEEEEEEE! NIALL, CHCĘ BYĆ Z TOBĄ! CZEMU JESTEŚ Z TĄ GŁUPIĄ SUKĄ?! BĘDZIEMY RAZEM, ZOBACZYSZ! JESZCZE WAS ZNAJDĘ! SPOTKAMY SIĘ! BĘDZIEMY RAZEM, MÓWIĘ CI! NIALL, KOCHAM CIĘ! - dała się, gdy ochroniarz zakuł ją w kajdanki i prowadził w stronę punktu ochrony lotniska.
Wreszcie, gdy straciłam ją z oczu, odetchnęłam głośno. Oparłam głowę na piersi Zayn`a, który cały czas głaskał mnie po włosach i szeptał:
- Cśś… Już dobrze, jestem tutaj. Przy mnie nic Ci nie grozi.
***
- To jak? Rue de Rivoli? – zapytał Hazza, siłując się z drzwiami szafy, które co chwila otwierały się pod naporem dziesiątek sztuk odzieży przywiezionej przez niego z Anglii. – Zdecydowanie muszę kupić nowe bokserki. Wziąłem tylko 28 par. Calvin ma nowe gatki! – zanucił triumfalnie ostatnie zdanie.
- To mi pożyczysz, bo ja chyba zapomniałem bielizny z domu – Lou patrzył tępym wzrokiem w walizkę leżącą na łóżku i drapał się po potylicy.
- Mmm, Tomlinson, mogę je nawet sam na Ciebie założyć! – Styles kusił głosem i poruszał porozumiewawczo brwiami. Po chwili obydwaj leżeli już na puchatym dywanie i baraszkowali w najlepsze, naciągając sobie na uszy, nogi i pośladki elastyczne majtki po 25 funtów za parę.
PANIE I PANOWIE, PRZED PAŃSTWEM LARRY STYLINSON W PEŁNEJ KRASIE.
- Przecież tam są same sklepy odzieżowe. O-DZIE-ŻO-WE ! – Niall z zamkniętymi oczami wymachiwał złączonym kciukiem i palcem wskazującym, jakby tłumaczył coś bardzo oczywistego. – No i antykwariaty. Ale ja nie jestem molem książkowym, papieru jeść nie będę, chociaż Zayn`owi by się spodobało – tutaj blondyn oberwał w głowę klapkiem – więc musimy iść coś zjeść! Pan Horan malutki już się niepokoi. – zaczął klepać się po brzuchu ze smutną miną.
- A może Luwr? Zawsze chciałem zobaczyć z bliska „Mona Lisę”. – zaproponował Payne.
- Tutej masz tę babkę. TU-TEJ – Zayn przyłożył mu do nosa ulotkę, którą znalazł na stoliku.
Liam od razu zrobił popularny efekt Coriolisa, zwany też potocznie parabolą, dzięki czemu nadział się na walizkę Harry`ego i upadł pod szafę.
- O, szafa się domknęła! – zauważył Styles, gdy podniósł swoje chude ciało zza łóżka i ogarnął wzrokiem pokój.
***
- Ach, to jest życie. – Lou z błogą miną przeciągnął się na leżaku, łapiąc ostatnie promienie słońca przeznaczone przez tego na górze na dzień dzisiejszy.
Relaksowaliśmy się wszyscy w najpiękniejszym hotelu, w jakim dane mi było kiedykolwiek postawić swą ogromną stopę, a mianowicie w Mandarin Oriental. Gdy weszłyśmy z Sue do naszego pokoju (mieszkaliśmy wszyscy w ogromnym apartamencie z 4 sypialniami), od razu zrobiłam zdjęcie i wrzuciłam na Twittera. Mogłabym godzinami stać i podziwiać kunsztownie urządzoną sypialnię, w której ściany koloru bordo niesamowicie współgrały z białymi, wygodnymi fotelami i meblami zrobionymi z ciemnego drewna i szkła. Grafika na ścianie działała nadzwyczaj uspokajająco, a widok z okna zapierał dech w piersiach. Wiem, że to dziwne, żeby jarać się wystrojem wnętrza, ale musicie wiedzieć, że jestem bardzo wrażliwa na punkcie takich rzeczy.
Teraz siedzieliśmy razem na tarasie, racząc podniebienia kolorowymi owocowymi drinkami i podziwiając niezwykle piękny zachód słońca. Uczta dla zmysłów…
Po raz kolejny zaczęłam kontemplować nad pięknem tego miejsca. Taras wyglądał nieziemsko.
Wyobraź sobie sytuację:
Siedzisz bokiem na pięknej, niesamowicie wygodnej, białej kanapie, czytając ulubioną książkę. Nagle powiew ciepłego paryskiego powietrza, przepełniony wyśmienitą mieszanką potraw z pobliskich restauracji, wwiewa jedwabne zasłony do pokoju. Odkładasz książkę, wyrywasz się z objęć kanapy i podążasz w stronę tarasu. Nie widziałaś go wcześniej. Odgarniasz niezliczone warstwy materiału, który delikatnie muska Twoją skórę, by nagle ujrzeć widok zapierający dech w piersiach. Niebo przechodzi od bieli po granat, gdzieniegdzie widać liliowe i bladoróżowe prześwity. Lekkie chmury we wszystkich możliwych odcieniach niebieskiego tworzą fantazyjne wzory. Stąpasz bosą stopą na parkiet tarasu. Jasne drewno pięknie komponuje się z kremowymi kafelkami otaczającymi taras. Pomiędzy nimi, wsadzone w niewidoczne donice, wiją się ślicznie przystrzyżone rośliny, a wszędzie poustawiane są białe lampiony.
Brzmi magicznie, prawda?
Tak właśnie było. I trwało by jeszcze długo, gdyby nie…
- HARRY, DEBILU! CO TY WYPRAWIASZ!? – podskoczyłam jak oparzona, gdy kolorowy płyn zaczął ściekać z mojego dekoltu w stronę nóg.
- Zayn, HIGH FIVE! – Styles wystawił dłoń, jednak zamiast oczekiwanej piątki od przyjaciela, dostał w policzek, aż mu loczki podskoczyły. – AŁA! Za co to?!
- Bawimy się w wybory Miss Mokrego Podkoszulka?! – podłapał Lou, który natychmiast wylał sobie na głowę napój. Wyglądał jak Pamela Anderson w „Słonecznym patrolu”. Potrząsnął włosami, rozpryskując płyn po wszystkich i wszystkim.
- Sorry, stary, ale wyglądasz jak pies otrząsający się z błota – Liam wie, jak pocieszyć przyjaciół.
Podczas , gdy otrzepywałam dłonie, zauważyłam dziwny wzrok mojego chłopaka. Uśmiechał się szeroko – jak zahipnotyzowany.
- Co się tak głupio szczerzysz?
- Ty + mokry biały T-Shirt = baaaaaaaaardzo nakręcony Zayn – powiedział, uśmiechając się tajemniczo, po czym zerwał się z leżaka w moją stronę, przerzucił przez ramię i nie zważając na walenie pięściami w plecy i mój upiorny śmiech przypominający pijanego indyka, ku radosnym okrzykom reszty, zaniósł mnie do apartamentu.
------------------------------------------------------------------------------------------------
Jednak dziwi mnie, że przy ponad 300 wejściach dziennie liczba komentarzy dalej jest mała. Byłoby bardzo miło, gdybyście komentowali wpisy, bo to zawsze jest swego rodzaju pochwałą i motywacją dla autora. Nawet, jeżeli są wyrażone jednym słowem. :)
I przypominam, że jeżeli chcecie być informowani na bieżąco o nowych wpisach - podajcie swoje nicki z Twittera w komentarzach! :)
xx
CZEŚĆ MĘŻU, ŻĄDAM DM Z DOKŁADNYM OPISEM SCENY KTÓRA WYDARZYŁA SIĘ W APARTAMENCIE ZARAZ PO *ZBOCZONY TUMAN*, BO SIEDZĘ I SIĘ TRZĘSĘ NO! FAAAAAAAAAAAAAAAANGIRLING
OdpowiedzUsuńSuper, no to jest kurde poezja. Uwielbiam czytać to opowiadanie ! <3.
OdpowiedzUsuńMój tt : Kinia_1D_TW :D
idealne <3
OdpowiedzUsuńpo prostu kocham <3
OdpowiedzUsuń@loverToMusic
krótki jakis taki, noo : c
OdpowiedzUsuńja przepraszam, ze nie komentuję, ale na ogół czytam Twoje opowiadanie na lekcjach WOSu w szkole, na telefonie, a tam nie mam mozliwosci komentowania, bo internet wolny ;c
Twoje opowiadanie jest świetne! Czytałam wiele ale twoje po prostu bije wszystkie inne na głowę! Tak trzymaj! :D ♥
OdpowiedzUsuń@rock_girl1997
hue hue zajebisty rozdział ;P
OdpowiedzUsuńUwielbiam To Opowiadanie . : D
OdpowiedzUsuńA Koniec Najlepszy .. Hah . X D
Czekam Na Next . ; D
Świetny rozdział, zresztą jak zawsze xD Czekam na kolejny <3
OdpowiedzUsuń@I_LoveZayn_1D
Genialny rozdział i całe opowiadanie...
OdpowiedzUsuńSuper rozdział, wciąga. :D mnie NN zapraszam! :) www.claudekdiary.blogspot.com
OdpowiedzUsuńMój tt Ala_63 ; ) fajny blog czekam na nastepny rozdział ; )
OdpowiedzUsuńZwykle nie komentuje ale jak prosisz :)Naprawdę świetne
OdpowiedzUsuńJEJOMGJEJEJEJEJOMG!Jesteś wielka. Jeszcze żadne opowiadanie mnie tak nie wciągneło... Jesteś miom guru!;)
OdpowiedzUsuńNie da się opisać tego, jak wielbie Ciebie i Twojego bloga x ! :D
OdpowiedzUsuńKocham poprostu Twojego bloga .! <3 Moim zdaniem powinnaś dostać "Literacką Nagrodę Nobela " ! ;D Czekam na więcej.
OdpowiedzUsuńRządzisz .!!!! ;D <3333
Pozdrawiem Ada ;P .
Ja pierdziele, świetnie piszesz na prawdę. Czytam i szczę ze śmiechu:D
OdpowiedzUsuń