sobota, 10 marca 2012

#26 - Find out what went wrong without blaming each other

Łzy ściekały mi po policzkach, obraz rozmywał się przed oczami. Popchnęłam ciężkie drzwi studia i wybiegłam na zewnątrz. Powiew sierpniowego wiatru wcale mnie nie uspokoił. Zaczęłam płakać jeszcze bardziej. Biegłam przed siebie, nie zwracając uwagi na zdziwionych spacerowiczów, dla których widok smarczącej, pędzącej slalomem turystki musiał być niezwykle intrygujący. Nogi poniosły mnie do miejscowego parku, w którym perfekcyjnie ubrane kobiety ze swoimi perfekcyjnie ubranymi dziećmi spędzały leniwe sobotnie przedpołudnie.
Mięśnie piszczelowe dały się we znaki. Nie mogąc złapać oddechu padłam w cieniu pod drzewem.

„To tylko dobra przyjaciółka.”

Mój mózg znowu transformował w jedno wielkie pudełko, od ścianek którego odbijało się to zdanie. Zdanie, którego nie spodziewałam się słyszeć. Zdanie, które w jedną chwilę poczyniło w mojej głowie spustoszenie. Szare komórki wirowały jak liście w oku tornada.
TYLKO dobra przyjaciółka?!

Ile razy zapewniał mnie, jak bardzo mnie kocha? Ile razy całował, mówiąc, że jestem dla niego najważniejsza?! Ile razy mówił, że będziemy razem już na zawsze?!

To nagle zaczęło brzmieć tak… tandetnie. Ja, osiemnastolatka, buntująca się, że prawdziwa miłość nie istnieje. Moje myśli zaczęły przypominać myśli rzuconej przez chłopaka trzynastki.

CO JA W OGÓLE WYGADUJĘ?!

Skuliłam się, objęłam rękami kolana i schowałam między nie głowę – jakby ta otoczka z moich kończyn broniła przed atakującymi mnie natrętnymi myślami.

Czułam się taka malutka. Taka głupia.

JEDNO DEBILNE ZDANIE. CZTERY KRÓTKIE SŁOWA.

Nagle poczułam czyjeś ramię oplatające mnie kurczowo.

- Następnym razem będę pamiętać, żeby założyć  buty do biegania. – spróbowała rozluźnić atmosferę Sue, zdejmując z nóg koturny i rozmasowując obolałe stopy.

Nie zareagowałam na to. Spojrzałam tylko przed siebie tępym wzrokiem, oczami schowanymi za kurtyną łez. Pod wpływem przytulania przyjaciółki negatywne emocje zaczynały powolutku odpływać z mojego ciała. Wszelkie złe myśli były jak opiłki żelaza, które Sue wyciągała ze mnie niczym magnes.

- Przecież wiesz, że wcale nie miał tego na myśli. – powiedziała cicho.

Coś mi tu nie pasowało. Była zbyt…

- Dlaczego jesteś taka spokojna? – spytałam, wycierając mało estetycznie nos rękawem.

Coś nagle uderzyło we mnie z impetem.

- Zaraz! Harry też powiedział, że jest singlem?! – odtworzyłam sobie w głowie część wywiadu. – Tak! Powiedział, że jest singlem! I Ciebie to nie rani?! Jak to możliwe?!

- Chociażby dlatego, moja droga, że wiedziałam, jak odpowie na takie pytanie.

Ton jej głosu sprawił, że już kompletnie nie wiedziałam, o co chodzi!

- Nie zauważyłaś, że ostatnio spędzałyśmy mało czasu razem? – powiedziała cicho, opierając policzek na dłoni. – No pewnie, że nie zauważyłaś… - spojrzała przed siebie.
Powtórzyłam jej gest. Teraz mój mózg zmienił się w kalendarz. Wiejący lekko wiatr kartkował kolejne strony. Wszystkie wydawały się być zapisane jednym imieniem. Zayn… Miała rację.

- Kiedy to się stało?

- Wtedy, gdy cały management zdecydował, iż chłopcy nie mogą przyznać się do faktu, że nie są już wolni.

- SŁUCHAM!? – myślałam, że się przesłyszałam.

- Jakbym słyszała siebie. – prychnęła Sue. – W zeszłym tygodniu, gdy byłam z Harry`m nad zatoką, powiedział mi dokładnie, jak wygląda sytuacja. Jacyś inteligentni PR-owcy, czy inni ludzie z działu marketingu stwierdzili, że fanki nie przetrawią informacji o zajętych sercach swoich idoli, więc… zabronili im o tym mówić publicznie.

Nie przesłyszałam się.

- Zabronili?!

- Śmieszne, prawda? Ale słuchaj dalej. Zagrozili im WYRZUCENIEM Z ZESPOŁU! Banda idiotów. Teraz jest takie bezrobocie, że firmy mogą przebierać w ofertach pracowników i zatrudniać najlepszych, ale jak widać, do doboru ludzi też trzeba mieć głowę…

Zaraz zaraz. Wyrzucenie z zespołu? Za powiedzenie, że ma się dziewczynę?! Przecież to jest jakiś cholerny kabaret!

Ludzie, którzy dzięki naszym chłopcom mają pracę, pieniądze, chcą postąpić tak perfidnie? Przecież to się w głowie nie mieści! Nie biorąc już pod uwagę tego, że pomysł na „karę” sam w sobie brzmi bardziej absurdalnie niż kłamstwo przedszkolaka.

- Nawet nie wiesz, jak to wkurzyło Zayn`a. Nigdy nie widziałam go bardziej wściekłego. Wisiał na telefonie chyba z godzinę i darł się na tych ludzi. Nerwy mu puściły, zapora między poprawną angielszczyzną a wulgarnymi określeniami przestała istnieć. – kontynuowała przyjaciółka. – On Cię naprawdę kocha, Carol. I Ty dobrze o tym wiesz, tylko dałaś się ponieść chwili. Nie masz pojęcia, jak on walczył o prawo do przyznania, że jest z Tobą. Masz niesamowite szczęście, że na niego trafiłaś.
 
Dopiero wtedy zrozumiałam, że zachowałam się jak pusta, samolubna, rozkapryszona dziewczynka. 
Zaczęłam bić się z myślami.

- BOŻE, JAKA JA JESTEM GŁUPIA! Przecież One Direction dla Zayn`a to rodzina. To jego obecne życie, spełnienie marzeń. A ja martwiłam się tylko o siebie… Nie sądziłam, że to może mieć jakiekolwiek konsekwencje. Nienawidzę się za to. – potrząsnęłam głową, jakbym chciała wyrzucić z niej tę beznadziejną sytuację, w jakiej postawiłam i siebie, i swoich przyjaciół.

- Sue, ja naprawdę go kocham. Kocham go jak szalona! Każdego dnia, gdy go widzę, wiem, że nie potrzebuję niczego więcej. Zayn sprawia, że nawet najgorszy dzień, najgorsza chwila potrafią zmienić się w coś pięknego. Wystarczy, że się uśmiechnie, że posłucha mojego ględzenia, posiedzi przy mnie, potrzyma za rękę. Wystarczy, że jest. Nigdy jakoś nie miałam okazji mu o tym powiedzieć. – wyznałam. - Muszę go jak najszybciej znaleźć.

Poderwałam się spod drzewa i obróciłam na pięcie, gdy nagle zobaczyłam chłopaków. Nie wiem jak długo stali za nami i słuchali tej rozmowy. Wiem jednak, że wystarczająco długo, by Zayn usłyszał moje wyznanie.

Po czym to poznałam?

Miał łzy w oczach. Te piękne, czekoladowobrązowe tęczówki zaszły się łzami. Ręce skrzyżowane na piersi lekko dygotały. Nie widziałam go płaczącego. Nigdy.

Nie chciałam, żeby rozpłakał się całkowicie, bo moje serce roztopiło by się jak margaryna na patelni.

- Misiaczki, koteczki, rybcie. – chlipał pocieszny Boo Bear. – Tym bardziej zasługujecie na zobaczenie naszych drących się facjat i trzęsących tyłeczków dziś wieczorem.

- Takie tam 2 bilety w pierwszym rzędzie. – powiedział niby od niechcenia Hazza.

- W hali większej niż Wembley Arena. – dodał szybko Niall.

- Z 20 tysiącami fanek. – prychnął Liam, jakby podawał liczbę jajek w kurniku.

- Nie masz pojęcia, jak bardzo Cię kocham. – Zayn chyba nie ogarnął zmiany tematu, co wcale mi nie przeszkodziło.

Wtuliłam się w jego umięśniony tors i zamknęłam oczy.

Słowa były zbędne.

***

I WANNA STAY UP ALL NIGHT AND DO IT ALL WITH YOU! – zabłysnęłam moim talentem wokalnym, że aż Sue ze śmiechu pomalowała szminką pół twarzy.
Nasz apartament w hotelu Manadrin Oriental zamienił się w kulisy pokazu mody.

ISTNY PARYSKI (dwugodzinny, co prawda) TYDZIEŃ MODY.

Chociaż sztab stylistów, wizażystów, projektantów i modelek ograniczył się do liczby dwóch (kryzys na rynku, sami rozumiecie), to atmosfera i gorączkowe przygotowania jak najbardziej odzwierciedlały to, co przeżywały modelki przed pierwszym wejściem na wybieg.

WSZYSTKIE wystające elementy, czyli klamki, kanty, karnisze, rączki foteli, wieszak na papier toaletowy etc. pełniły funkcję wieszaków, podobnie jak podłoga – najniższa półka w pokoju.

Spojrzałam na przyjaciółkę uporczywie ścierającą czerwoną szminkę z policzka i szczerząc się zanuciłam:

- Don`t need make up to cover up! Ałaaa! – pisnęłam, gdy obcas powędrował w kierunku mojego kolana. – Seriously? Po raz kolejny butem?

- O! You`ve got that one thing! – wykrzyknęła Sue, gdy zobaczyła moją bransoletkę. – To w tej chwili wędruje na mój nadgarstek. Tutej dzisiej. Szybciutko! Fall into my arms instead!

- It just don`t feel right… - chlipnęłam, oddając przyjaciółce błyskotkę.

Uwielbiam te nasze dialogi składane z cytatów piosenek One Direction. To prawie jak gra we „Flirt towarzyski”!

Tak czy siak, po dwóch godzinach grzałyśmy już fotele limuzyny i byłyśmy gotowe ruszać na nasz pierwszy w życiu koncert chłopców!

***

- Widzisz to, co ja?! – darłam się do Sue, gdy już zajęłyśmy miejscówki pod samą sceną.

- COOOO?!

- CZY WIDZISZ TO, CO JA?!?!

- NIE, OŚLEPŁAM.

-SPADAJ NA BAMBUS!

-NIE PRAWDA, NIE WIDZIAŁAŚ OBAMY W HALLU!

- ACH, NIE WAŻNE!

- TE KOLCZYKI MAJĄ KSZTAŁT KASZANKI?!

- ZAMKNIJ BUZIĘ!

- CO TY GADASZ, ONI WYSTĄPIĄ W KALESONACH?!

W tej chwili modliłam się, aby umieć zrobić Double Jesus Facepalm.

Krzyki i piski dziewczyn, które napierały na barierki za nami przyprawiały mnie o…
No właśnie, o co? To kolejne z doświadczeń w moim życiu, które nie pozwalają mi siebie opisać, gdyż nie bardzo wiem, jakimi przymiotnikami to określić.

Tysiące płaczących fanek, setki bannerów z hasłami i zdjęciami…

ISTNY SZAŁ CIAŁ I UPRZĘŻY.

Już miałam dać się porwać tej wariacji, gdy na scenie rozbrzmiały pierwsze akordy do „What makes you beautiful”.

Wtedy wszyscy wyszli z siebie (a One Direction zza kulis).

Największe party hard w historii.

Dwadzieścia tysięcy fanek i tylko ich pięciu – Zayn, Niall, Harry, Louis i Liam.
Wyglądali jeszcze lepiej, niż do tej pory. Nieśmiałe uśmiechy, wymieniane między sobą spojrzenia, szalone gesty, machanie do fanek. Zachowywali się tak naturalnie, tak normalnie!
A potem zmienili się w demony sceny, gdy głos Liama popłynął z głośników.

***

- Teraz czas na naszą ostatnią piosenkę. Chłopcy…? – Lou przejął stery prowadzącego.

Nasi przyjaciele wymienili między sobą kolejną serię spojrzeń i uśmiechów. Mrugnęli porozumiewawczo, po czym Liam zaczął przemawiać.

- Ten kawałek, „Everything about you” chcielibyśmy zadedykować dwóm wspaniałym dziewczynom, które ostatnio odmieniły nasze życie,  a zwłaszcza życie Harry`ego i Zayn`a – spojrzał na przyjaciół. – Zapraszamy je na scenę? – uśmiechnął się chytrze.

UMARŁAM.

U-M-A-R-Ł-A-M.

Po chwili poczułam już tylko bardzo umięśnione ręce unoszące mnie w powietrzu i przekazujące w ramiona mojego chłopaka. Jego oczy znów błyszczały.

Stanęłam oszołomiona patrząc na publikę. Tyle tysięcy dziewczyn! Sue stała przy Harry`m i robiła dokładnie to samo, co ja.

- Carol, Sue… – zaczęli nasi chłopcy, klękając na scenie. – Wszem i wobec ogłaszamy, że zawładnęłyście naszymi rozumami. IT`S EVERYTHING ABOUT YOU.

------------------------------------------------------------------------------------------------

Kochani, chciałam Was BARDZO BARDZO przeprosić za to, że kazałam tyle czekać z kolejnym rozdziałem, ale ten tydzień był tak zawalony robotą, ze nie miałam czasu usiąść na tyłku.
Na szczęście nadszedł weekend i udało mi się coś spłodzić :)
OGROMNIE DZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKO, CO ROBICIE!
Wczoraj minęły dokładnie 2 miesiące, odkąd założyłam bloga.
13864 wejścia.
178 komentarzy.
27 osób śledzących.
26 wpisów.
COŚ PIĘKNEGO. NAWET NIE WIEM, JAK TO OPISAĆ SŁOWAMI :`)
Przypominam, że będzie mi bardzo miło, jeżeli zostawicie komentarze + osoby, które chcą być powiadamiane na TT o nowych wpisach -> zostawiajcie swoje nazwy pod spodem! :)
xx

26 komentarzy:

  1. Warto było czekać na ten rozdział ! Jak zawsze wspaniale :)
    <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham Twoje opowiadanie. *.*
    Już nie mogę doczekać się następnego rozdziału. ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow.! Wyznanie uczuć Carol, o uczuciach do Zayna. - cudowny fragment. :))
    Co ja pieprze?! Cały rozdział jest cudowny. :D

    OdpowiedzUsuń
  4. świetnie ;*

    Zapraszam : http://wiesz-nie-ma-zasad.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Boże jaki cudowny ! ♥ A w radiu powiedzieli , że są wolni , a tu przed tyloma ludźmi OMÓJBOŻE *.*

    OdpowiedzUsuń
  6. No Kurdee .. Brak Mi Słów ...
    Zaprosili Je Na Scenę . <3
    Osobiście Uwielbiam Ten Kawałek W Którym Carol Mówi Do Sue O Swoich Uczuciach Do Zayn'a .. ♥
    Cały Rozdział Jest Świetny . <3
    Czekam Na Next ...

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiesz jak piszczałam jak czytałam ten kawałek co Zayn płakał? Wiesz jakie to cholernie słodkie było? *___________* OSOBIŚCIE TO CIĘ KOCHAM! <3

    OdpowiedzUsuń
  8. to dobre to jest ;D każdy kolejny lepszy i bardziej wzruszający <3 już nie mogę sie doczekać kolejnego wpisu :****

    OdpowiedzUsuń
  9. Aaaaaaaaa ! Cudowne ! Zayn + Carol <3
    Poprosze o informowanie : Nobodys_Loves

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeeeeeeeeeeeej !! Jezu jakbym chciałabyć na miejscu Carol albo Sue ! One są takie swietne i są z chlopakami z 1D ! I ten koncert... świetne!! proszę o informowanie : @edyyyta03 :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Powiem tylko : TO JEST NAJCUDOWNIEJSZY, MÓJ UKOCHANY, NAJLEPSZY, BOSKI, ZAJEBISTY, ŚWIETNY ETC BLOG . Ja Cię wielbię dziewczyno, jak już kiedyś pisałam w komentarzu: JESTEŚ MOIM MISZCZEM <3333333 Brak słów, żeby to opisać. Jednym słowem POEZJA (dla mnie). Jesteś Boska. Potrafisz doprowadzić mnie do łez, a minutę później śmieję się jak pojebana. Niszczysz mi psychikę diewczyno, za co cię Kocham ! <33 Ja ci dziękuję, że ty piszesz to opowiadanie, nie wyobrażam sobie, że miałoby teraz tego nie być. Tak nie może być, ten blog ma dotrwać do 1000 rozdziałów. (co najmniej) HAHAHAHAHAHA. Normalnie zakochałam się w tym wątku jak Carol mówiła co czuje do Zayn'a. Prawie ryczałam oczy mi się przynajmniej zaszkliły. Dzięki Tobie Właśnie W Tym Momencie Sczerzę Się Do Laptopa Jak Bym Miała Coś Z Główką Ni Tak!!! Jeszcze raz jesteś NAJLEPSZA <3333
    P.S. TO JEST NAJDŁUŻSZY KOMENTARZ JAKI KIEDYKOLWIEK NAPISAŁAM, I ZAMIEŚCIŁAM GO NA TWOIM BLOGU. MOŻESZ BYĆ Z SIEBIE DUMNA !!!!!! ♥♥♥♥♥♥ .

    OdpowiedzUsuń
  12. Wielbię to opowiadanie *______*

    OdpowiedzUsuń
  13. Tak smutno się rozdział zapowiadał, a tu takie zaskoczenie ! A końcówka tak mnie chwyciła za serducho ^ - ^.
    Kurde, Karolina (mogę ci mówić po imieniu, prawda?) Twoje teksty mnie powalają ! Szczerze się do monitora jak szaleniec :D
    `Mam zarezerwować miejsce w psychiatryku? ` - mama.
    ale to Twoja wina kobietko, bo piszesz tak wspaniale że aż samoistnie sie uśmiecham! WIELBIĘ CIEBIE I TEN BLOG, TWOJE POMYSŁY, GŁÓWNĄ BOHATERKĘ, TWOJE POWIEDZONKA I WSZYSTKO WSZYSTKO ZWIĄZANE Z TĄ STRONĄ! AŻ CAPS LOCK SIĘ WŁĄCZYŁ, ALE TO Z TEJ EKSTAZY NO!
    [ only-that-one-thing.blogspot.com ]

    OdpowiedzUsuń
  14. ŚWIETNIE !! Już nie mogę doczekać się następnego !! Zapraszam do mnie - http://dreamsofonedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. ojezukurfajapitolemać

    ZAJEFAJNEE. dajeesz następny. Poleecam - http://foreverandeverfriendship.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. nie mogę nawet wymienić co mi się najbardziej podobało, bo to oczywiste, że cały rozdział :P
    <3

    OdpowiedzUsuń
  17. cudoooooooooooo :D czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  18. PŁAKAŁAM.
    P-Ł-A-K-A-Ł-A-M !
    Uwielbiam Cię i Twój talent- tyle powiem <3 !

    OdpowiedzUsuń
  19. Geniaalny bloog !!! skad sie wzielo " Hazza" i "Boo Bear" ???

    OdpowiedzUsuń
  20. Tutaj masz wyjaśnienie. Wystarczy przeczytać opis bohaterów :-)
    http://one-love-one-direction.blogspot.com/2012/01/poczatek.html

    OdpowiedzUsuń
  21. Dzięki :** Czekam na dalsze wpisy xD <3

    OdpowiedzUsuń
  22. jeszcze, jeszcze!!!;) wielbię cię... po komentarzach widzę że nie tylko ja;p

    OdpowiedzUsuń
  23. strasznie mi się podoba! :D powiadamiaj mnie o kolejnych ok? @nataliepoland01 ; **

    OdpowiedzUsuń
  24. Dobra , mi się początek twojego pisania podobał i myślałam że będzie z tego bloga coś fajnego ;D ale jednak te rozdziały są nudne ;p Nie obraź się ale według mnie to lipa -,-

    OdpowiedzUsuń
  25. No dodawaj prooooooooszeeee bo juz nie wytrzymam z tym ciaglym odswierzaniem... :*

    OdpowiedzUsuń
  26. zajebiaszczy. chcę następny i to teraz zaraz ; D

    OdpowiedzUsuń